Jakiś czas temu odbyła się konferencja zorganizowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Jej zadaniem było zdecydowanie, jaki film będzie reprezentował Polskę w walce o nominację do Oscara. Czy mu się udało, przekonamy się w styczniu.
Tym filmem jest “Boże Ciało”, produkcja Jana Komasy. Film został zgłoszony przez PISF do Amerykańskiej Akademii Filmowej. Będzie walczyć o otrzymanie oficjalnej nominacji w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy (do tej pory znanej jako najlepszy film nieanglojęzyczny).
Werdykt ogłosił Radosław Śmigulski, szef PISF oraz specjalna komisja. Na jej czele stanęła w tym roku Ewa Puszczyńska – producentka „Idy” i „Zimnej wojny”.
“Boże Ciało” to uniwersalna, poruszająca i prowokująca historia o przemianie duchowej człowieka, nowe spojrzenie na wiarę w Boga. To dojrzały, mądry film młodego twórcy. Porywająca gra Bartosza Bieleni i wiarygodny sposób opowiadania Jana Komasy przekonują o tym, że Bóg może się objawiać w nieoczywisty sposób. Reakcje widzów i krytyki w Wenecji i Toronto oraz zainteresowanie dystrybutorów z wielu krajów pozwalają wierzyć w międzynarodowy sukces filmu.” – napisano w uzasadnieniu wyboru.
A o czym jest film Jana Komasy?
To inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia 20-letniego Daniela. W trakcie pobytu w poprawczaku przechodzi duchową przemianę i skrycie marzy, żeby zostać księdzem. Po kilku latach odsiadki chłopak zostaje warunkowo zwolniony, a następnie skierowany do pracy w zakładzie stolarskim. Zamiast tego jednak, popychany niemożliwym do spełnienia marzeniem, Daniel kieruje się do miejscowego kościoła. Tam zaprzyjaźnia się z proboszczem…
Premiera filmu odbyła się na festiwalu w Wenecji i od tego czasu zbiera znakomite recenzje. O tym, czy będzie miał szansę walczyć o statuetkę, przekonamy się w styczniu. Wtedy też poznamy pozostałe nominacje. Gala natomiast odbędzie się 9 lutego.
Trzymamy kciuki za Boże Ciało!