Skoro mamy już poprawiony wygląd zewnętrzny to co powiecie na to, że Koleos II powstaje w zakładach w Korei Południowej? Oczywiście auto urosło w stosunku do poprzednika o jedno oczko i plasuje się teraz w klasie SUVów klasy średniej. Te dodatkowe centymetry czuć we wnętrzu. Miejsca na tylnej jest bardzo dużo, także na nogi. Z przodu również można poczuć się bardzo swobodnie. Widać różnicę w stosunku do imiennika, którego zastąpił Kadjar. Wróćmy jednak do Korei. Za kierownicą Kadjara w uszy od razu rzucają się dźwięki skrzypiących plastików. Wsiadasz do Talismana – to samo. A w Koleosie nic z tych rzeczy. Oczywiście jakby się uprzeć to pod mocnym naciskiem palców słychać pojedyncze skrzypnięcia, ale w czasie jazdy panuje cisza jak makiem zasiał. Koreańczycy o wiele lepiej poskładali wnętrze Francuza. Naprawdę nie ma wstydu!
A skoro już o materiałach, to są one naprawdę dobrej jakości. Miłe w dotyku. Takie, jakie powinny być w aucie za grubo ponad 100 tys zł. W prezentowanej wersji obok dobrych plastików znalazły się jeszcze drewnopodobne wstawki w drzwiach i na desce rozdzielczej, i muszę powiedzieć, że sprawia to dobre wrażenie. Nie razi.