Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 1

Pierwsze miesiące roku to w świecie technologii czas premier nowych flagowych modeli wielu smartfonowych marek. I tylko niektóre z nich udają, że nie kopiują Apple. 

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 2

Samsung Galaxy S23 / S23+ / S23 Ultra 

Największym konkurentem Jabłkofonów są Galaktyki – te od Samsunga. Galaxy S23, S23+ i S23 Ultra są jednak znakomitym zobrazowaniem obecnego stanu branży telefonów: jest w niej przerażająco nudno. Nowe modele różnią się od zeszłorocznych tylko w niewielkim stopniu, wymuszonym upływem 12 miesięcy i zmianą komponentów dostarczanych przed podwykonawców. Brakuje im nie tylko jakichkolwiek innowacji ale też odważnych rozwiązań stylistycznych. Mnie do zakupów to nie zachęca – możliwe jednak, że się czepiam, że najzwyczajniej w świecie smartfony rozwinięto już do tego stopnia, że nie ma przestrzeni na dalszy kreatywny rozwój – i że czeka nas już tylko powolna ewolucja i drobne kroczki. Nowe Samsungi Galaxy S23 mają wszakże jedne z najlepszych ekranów na rynku, znakomicie wykonane obudowy, aparaty pstrykające spektakularne zdjęcia i lepsze baterie niż przed rokiem. Tak czy siak, nie mam żadnych wątpliwości, że w świecie smartfonów skończyło się jedno: niskie ceny. Modele, w zależności do wersji i wariantu pamięciowego, kosztują od 4599zł do 8699zł.

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 3

Oppo Find N2 Flip:

Każdy, komu PESEL zaczyna się na 7, 8 lub 9, pamięta szał, jaki ogarnął kiedyś świat na punkcie telefonów z klapką. Niewielkie, bardziej poręczne, przyjazne kobiecym torebkom – to dzięki tym cechom, klapki sprzedawały się jak świeże bułeczki. Trend jakiś czas temu swoją serią Galaxy Z Flip postanowił wskrzesić Samsung (obecnie na sklepowych półkach da się znaleźć już czwartą generację urządzeń), niedługo później dołączyła do niego Motorola wskrzeszając legendarnego RAZR-a, a potem Huawei, z modelem P50 Pocket. Popularność tych urządzeń dalece odbiega od sukcesu sprzedażowego protoplastów, ale do trendu dołączają kolejne marki. Na rynku jakiś czas temu zadebiutowało Oppo Find N2 Flip. Nazwa urządzenia nie ma za wiele sensu, bo to pierwszy klapkofon marki, ale sprzęt wyróżnia się kilkoma cechami: największym ekranem zewnętrznym (z pociesznymi animowanymi zwierzątkami), niemal zupełnie płaskim wyświetlaczem głównym (w Samsungach one mają wyraźną bruzdę od składania) i 5-letnią gwarancją – w promocji na start. Cena: 4999zł.

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 4

Huawei Watch Buds:

Któż nie lubi dobrego “dwa w jednym”? To pytanie musieli zadać sobie pomysłowi ludzie w Huawei – i chyba wyszło im, że lubią wszyscy. Na rynku zadebiutował bowiem smartwatch, który w środku ma… wbudowane słuchawki. Watch Buds umie wszystko to, co potrafią inne inteligentne zegarki: mierzy tętno, monitoruje sen, wyświetla powiadomienia z telefonu czy pomaga w treningach – da się jednak podnieść jego tarczę i wygrzebać ze środka niewielkie słuchawki true wireless. I mimo niewielkiego rozmiaru, niczego im nie brakuje, mają aktywną redukcję szumu, rozszerzone sterowanie gestami a bateria wystarcza na do 4 godzin słuchania muzyki. Sam zegarek trzeba zaś ładować raz na 4-7 dni. Czy gadżet odniesie sukces? Okaże się, ale jeśli kupicie go komuś bliskiemu, możecie stwierdzić, że to prezent na dwie okazje… Cena: 2299zł za wariant ze skórzanym paskiem.

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 5

GreenCell HABU: 

Samochody elektryczne to przyszłość. I nawet jeśli nie zgadzacie się z tym stwierdzeniem, klamka zapadła, najpóźniej w 2035 roku zostaniecie do niego przekonani… Dobrze więc, że są polskie (a nawet krakowskie!) firmy, które tę przyszłość budują. Znany do tej pory z akcesoriów do smartfonów i komputerów (ładowarek, przewodów, baterii, powerbanków itd.) GreenCell nie projektuje wprawdzie aut (jeszcze!) ale zaprezentował autorską ładowarkę do elektryków. Spalinowcy mogą w tym momencie wzruszyć ramionami: “Phi, ładowarka!” ale Ci, którzy kiedykolwiek mocowali się z konkurencyjnymi rozwiązaniami, wiedzą jaka to rewolucja. “Zwykłe” ładowarki są bowiem duże, ciężkie i mają po środku cegłowaty moduł z elektroniką. HABU od Greencella podzespoły ma ukryte we wtyczkach, więc zajmuje dużo mniej miejsca, jest lżejsze – i dodatkowo wyposażone w bajery: ekran, pozwalający na sterowanie ładowaniem, wbudowaną latarkę, wsparcie wibracją po podłączeniu i opcję kontrolowania sprzętu zdalnie, przez aplikację – bo urządzenie wyposażono w Bluetooth i połączenie z Internetem w całej Europie. HABU jest też kompatybilne ze wszystkimi samochodami elektrycznymi (choć konieczne mogą być przejściówki). Cena: 5499zł.

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 6

Baseus GAN3 Pro:

Wszystkie elektroniczne gadżety świata są nic nie warte, jeśli zabraknie im prądu. A że ostatnio ładowarki znikają z pudełek telefonów, tabletów (i niedługo najpewniej także laptopów), warto uważniej przyglądać się rynkowi zasilaczy. Nieźle radzi sobie na nim chiński Baseus, który ofertę w temacie ma bardzo bogatą – i właśnie poszerza ją o kolejny produkt. GAN3 Pro to bardziej hub niż zwykła ładowarka: ma po dwa złącza USB-C i USB-A i jest podpinany do kontaktu przy pomocy 1.5-metrowego kabla, dzięki czemu można położyć go sobie gdzieś na biurku i wszystkie sprzęty wpinać do niego, bez schylania się czy szukania gniazdka za meblami. Jest wsparcie dla wszystkich najpopularniejszych protokołów szybkiego ładowania a maksymalna moc to 100W, więc wystarczy na jednoczesne wpięcie np. laptopa i smartfonu, a dzięki technologii GAN, akcesorium jest naprawdę niewielkie. Tylko cena boli: 339zł.

Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 7

xBlitz Master Evo: 

Nie wszystko złoto co się świeci – i nie wszystko co się świeci to złoto – najczęściej to wyposażone w LEDy elektroniczne gadżety. Jednym z nich jest tani przenośny głośnik polskiej marki Xblitz. Główną zaletą Master Evo w istocie jest bowiem desing: plastiki z zewnątrz układają się w efektowny wzór z trójkątów i rombów,  na dole i górze atrapy wooferów dodają powagi a wielokolorowe diody mrugają wg wybranych schematów – i tak, to ostatnie wygląda bardzo ładnie. Na pokładzie jest też radio FM, oczywiście jest Bluetooth, a 3-godzinny czas pracy pozwala na umilenie sobie czasu podczas pierwszego, wczesnowiosennego pikniku. I nie, nikt na Was nie nakrzyczy bo dwa 5-wattowe przetworniki grają tak, że dla nikogo nie będzie zbyt głośno. Cena: 119zł

Więcej nowinek znajdziecie tutaj


Techno Lounge, czyli subiektywny przegląd najnowszych tech gadżetów 8

Więcej od loungemag
Kulinarny przewodnik: Piran
Piran to miasto, które postrzegam na dwa sposoby. Z jednej strony jest to miks – idąc...
Więcej