Retusz kontrolowany

Początkiem października we Francji zaczęło obowiązywać nowe prawo, nakazujące oznaczać retuszowane zdjęcia słowami „Photographie retouchée”. Za niewywiązanie się z obowiązku grożą wysokie kary – przepisy mówią o 37 500 euro lub o pochłonięciu 30% kosztów kampanii. Pytanie brzmi: czy to potrzebny prawny wybieg?

Według ostatnich badań, nawet 30 – 40 tysięcy osób we Francji może być dotkniętych anoreksją. Jednocześnie wskazuje się, że na około 9 kobiet chorych na anoreksję przypada zaledwie 1 anorektyczny mężczyzna, co tylko wpisuje się w większą w przypadku kobiet tendencję, do przejmowania się swoim wyglądem. Mówimy o chorych, cierpiących na to zaburzenie – dziś już dojrzeliśmy do tego, żeby anoreksji nie traktować w kategoriach głupoty czy fanaberii nastolatek, ale poważnego schorzenia, które nieleczone prowadzi do śmierci. O anorektycznie wyglądających modelkach mówi się od dawna, jednak kolejne kampanie społeczne, wprowadzanie na wybiegi dziewczyn plus size tak naprawdę nie zmienia w tej kwestii diametralnie wiele. Owszem, największe nazwiska w branży – Linda Evangelista, Claudia Schiffer, Cindy Crawford czy obecnie – Cara Delevigne i siostry Hadid to kobiety dalekie od anoreksji, jednak podczas pokazów wciąż jeszcze można zobaczyć dziewczyny tak chude, że wyglądają, jakby miały złamać się pod misternymi tiulami i koronkami.

Prawodawstwo wprowadzone we Francji ma zapobiegać anoreksji – zarówno na wybiegu jak i poza nim. Po pierwsze, dziewczyny, które stawiają w modelingu pierwsze kroki nie będą mogły być zbyt chude – standardem staje się modelka, której BMI mieści się w normie oraz taka, która uzyskała od lekarza zaświadczenie o tym, że może wykonywać zawód bez uszczerbku dla zdrowia. Drugim aspektem ustawy, o którym wspominam na wstępie jest obowiązek oznaczania retuszowanych zdjęć. Nie wiem jak Wy, ale ja czuję jakąś niepokojącą sprzeczność. Najgorsze jest chyba jednak to, że sprzeczność ta idealnie wpisuje się w dzisiejsze czasy.