Nazwiska Romana Polańskiego nie trzeba nikomu przedstawiać. To nie tylko naprawdę popularny twórca, ale też posiadacz jednej z najciekawszych biografii w show biznesie. Brutalne morderstwo jego żony, później domniemany gwałt trzynastolatki, następnie te wakacje i „Once Upon a Time…”. Co tu dużo mówić -polski reżyser nie może narzekać na brak rozgłosu. Jednak parę dni temu pojawił się nowy glos w dyskusji na jego temat. Należy on do Valentine Monnier.
Ta kobieta, francuska modelka i fotografka, oskarżyła Polańskiego o brutalny gwałt i pobicie. Do zdarzenia miało dojść w 1975 roku, gdy Monnier wraz z przyjaciółmi była na nartach w szwajcarskim kurorcie Gstaad. W wywiadzie dla „Le Parisien” kobieta szczegółowo opisuje spotkanie. Uważa, że do gwałtu doszło bez alkoholu, narkotyków, czy jakichkolwiek innych używek. Twierdzi, że ledwo znała Polaka, nic ją z nim nie łączyło, nie była z nim związana zawodowo.
W 1975 roku zostałam zgwałcona przez Romana Polańskiego. Nie miałam z nim żadnego związku osobistego lub zawodowego i ledwo go znałam. Nie zdarzyło się to na imprezie pod wpływem narkotyków lub alkoholu. Był to ekstremalny akt przemocy po tym, jak byliśmy na nartach w szwajcarskim Gstaad. Uderzył mnie, zerwał ze mnie ubrania, a gdy się poddałam, kazał mi brać udział w nieprzyjemnych czynnościach. Dopiero co skończyłam 18 lat.
Polański wraz ze swoim prawnikiem stanowczo zaprzecza i odrzuca oskarżenia jako bezpodstawne. Kobieta czekała ponad 40 lat, żeby opowiedzieć o rzekomych wydarzeniach, co pozwala poddawać je w wątpliwość. To już kolejny zarzut tego typu, gdy kobiety oskarżają reżysera o napaść po wielu latach. Ciężko zaprzeczyć, że po takim czasie bardzo trudno będzie udowodnić mu winę.
Monnier utrzymuje, że przez długi czas była w szoku i wypierała koszmarne doświadczenie. Opowiedziała też o sytuacji, w której Polański „przepraszał ją ze łzami w oczach”, a reszta gości w kurorcie naciskała, żeby modelka zatrzymała to przeżycie dla siebie. Podobno dopiero rok 2009, kiedy to doszło do zmian w związku z incydentem z 1977 roku (seksualne zbliżenie reżysera z 13-latką), przekonało Francuzkę, aby wypowiedzieć się publicznie na temat swojej traumy.
Według Valentine Roman Polański czuje się bezkarny w związku ze swoimi przewinieniami i nie może dłużej tak być, więc „nie miała wyboru” i nie mogła dłużej milczeć. Jej zdaniem niemożliwym jest oddzielić wartościowy dorobek artystyczny reżysera od jego biografii i życia prywatnego.