Twórczość Mikołaja Smoczyńskiego (1955–2009) wciąż odkrywa się na nowo. Wynika to z ilości materiałów, które pozostały po tym płodnym artyście. Całość jego spuścizny przekazano MOCAK-owi. Wystawa ma na celu przybliżenie sylwetki jednego z najwybitniejszych polskich twórców. W tym roku obchodzimy 10. rocznicę jego śmierci.
Na Ekspozycję prywatną składają się czarno-białe zdjęcia wykonane w lubelskiej pracowni artysty. Ujawniają one dwustopniowy proces twórczy – konstruowanie obiektu i aranżowanie wnętrza, które następnie było fotografowane. Na obu etapach powstawało dzieło sztuki. Mikołaj Smoczyński kreował własną rzeczywistość. Tylko ona interesowała go jako temat zdjęć.
Na parterze galerii prezentuje się serię Autoportretów całopostaciowych. Świadczą o tym, że artysta identyfikował się z rolą fotografa. W tym zapoczątkowanym w latach 80. cyklu sylwetka Mikołaja Smoczyńskiego jest poruszona i rozmyta. Długi czas naświetlania powoduje, że nieostra postać przeciwstawia się wyrazistości miejsca.
W ten sposób twórca wyraża zasadę swojej obecności: nigdy w pełni nie pojawia się na żadnym tle.
Najobszerniejszą część wystawy stanowią fotografie z lat 1980–1998. Dotyczą kilku rodzajów aranżacji. Mikołaj Smoczyński ustawiał na tle białych ścian geometryczne obiekty, poddając ich kształt działaniu zmiennego światła padającego z okna. Wieszał też i drapował materie, obserwując rozkład cieni. Odrębną grupę prac – Mikołaj wykonywał je już w galeriach i muzeach – stanowią instalacje, do których zamiast przedmiotów wprowadzał metody. Polegało to na naklejaniu na ściany kilku warstw płótna i siłowym zrywaniu ich po wyschnięciu wraz z częścią tynku. Oba etapy – ściana oklejona i ściana zdarta – traktował jako pełnoprawne dzieła sztuki. W tytułach takich prac artysta wykorzystywał dwuznaczność słowa „zdjęcie”.
Każda sytuacja artystyczna, którą Mikołaj Smoczyński aranżował, każda rzecz, którą wykonywał lub – czasem – znajdował, była oceniana pod kątem przydatności dla jego koncepcji fotograficznej. Wszystkie swoje działania twórcze – konstrukcyjne, ingerencyjne, performerskie – sprowadzał on ostatecznie do tego medium.