Nie tylko ładna sofa

Nie tylko ładna sofa
Nie tylko ładna sofa. Prof. Marek Błażucki, dziekan Wydziału Architektury Wnętrz Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie o roli dobrze zaprojektowanej przestrzeni, globalizacji designu i ryzyku związanym z podążaniem za trendami – rozmawia Rafał Stanowski

W czasie pandemii wielu z nas zorientowało się, jak ważną rolę spełnia dobrze urządzone mieszkanie. Społeczna rola architekta wnętrz dzięki temu znacznie wzrosła – zgodzi się Pan?

  • Zdecydowanie, choć ja czuję tę misję znacznie dłużej, właściwie od momentu zakończenia studiów i podjęcia pracy w zawodzie. Obserwuję, jak z roku na rok wzrasta zainteresowanie usługami architektów wnętrz, a co za tym idzie – ich społeczna rola. Oczywiście wiele zależy od samego projektanta i jego nastawienia: jeżeli ma świadomość, że jego działanie nie służy tylko temu, żeby było ładnie, ale uświadamia sobie fakt, że swoim działaniem organizuje komuś życie, to jego podejście do stawianego mu zadania wygląda zupełnie inaczej.

Dobrym przykładem jest tu urządzanie siedziby rodzinnej, które wymaga poznania kogoś, jego przyzwyczajeń, zainteresowań, sposobu funkcjonowania itp. Należy stworzyć miejsca do życia, w którym użytkownik będzie czuł się dobrze, a niekoniecznie tylko modnie. A jeżeli wyjdziemy poza kojarzony powszechnie z tym zawodem obszar tematów związanych z wnętrzami mieszkalnymi i uświadomimy sobie, że projektowanie to obejmuje także wnętrza użyteczności publicznej, wtedy społeczna rola architekta wnętrz staje się jeszcze bardziej wyraźna.

Czyli w dobrym projekcie wnętrza kluczowa jest użyteczność, a nie styl?

  • Jeżeli przyjęty program funkcjonalny został rzetelnie przemyślany i odpowiednio wpisany w daną przestrzeń, to stanowi on świetną bazę i odpowiedni szkielet to dalszego budowania projektu. Jest dobrą podstawą do kreowania formy, charakteru i nastroju wnętrza, w którym można poszukiwać oczekiwanego efektu działając światłem, materiałem czy kolorem.

Niestety sam dobór pięknych, drogich materiałów, przy fatalnie rozwiązanej funkcji nie da w efekcie czegoś, co będziemy mogli określić jako dobrze zaprojektowane wnętrze. Posługując się prostym przykładem, ładna sofa to nie wszystko, ważne jest także osadzenie jej w kontekście, zapewnienie wokół niej odpowiedniej komunikacji, zastanowienie się co będziemy widzieli siedząc na niej. To spory zespół czynników nad którymi trzeba zapanować.

Ubranie żyje krótko, ale wnętrze pełni swoją funkcję znacznie dłużej. Jak istotną rolę w projektowaniu wnętrz i designu odgrywają aktualne trendy?

  • No właśnie – określenie, którego Pan użył: „aktualne trendy” od razu nasuwa pytanie jak długo będą aktualne, sugerując ich sezonowość. To, jak sam Pan zauważył, w przypadku ubioru stanowi jego podstawową cechę. W mojej opinii wartość projektu wnętrza leży, poza tym, o czym już powiedzieliśmy, w jego trwałości, i to nie tylko w aspekcie technologicznym, ale także, czy przede wszystkim, trwałości idei i ponadczasowości rozwiązań estetycznych. Jak to uzyskać? Śmieję się, że to przypomina poszukiwanie przez alchemików kamienia filozoficznego.

Z jakichś powodów jedne dzieła, i to dotyczy zarówno mebli, jak i muzyki czy architektury, są ponadczasowe, a inne zaczynają prędzej czy później trącać myszką. To samo dotyczy motoryzacji, gdzie pewne formy stały się klasyką i niektóre oldtimery budzą nieustannie nasze pożądanie, a inne starzeją się w ciągu dwóch, trzech lat i przestają być dla nas atrakcyjne.

Tak było na przykład z Fiatem Multiplą, który trafił nawet na ekspozycję w MoMA w Nowym Jorku, a dziś jest traktowany jako dizajnerski obciach.

  • Dokładnie tak, to był przykład poszukiwania trendu i zaskoczenia czymś, co okazało się modne przez chwilę. Nie chciałbym jednak, żeby odczytano moje słowa jako namowę do stosowania klasycznych form i rezygnacji z eksperymentowania. Wręcz przeciwnie. Warto jednak pamiętać, że trudno przewidzieć, jaki efekt da zastosowanie eksperymentu, czy będzie długo-, czy krótkotrwały.

nie tylko Nie tylko ładna sofa 1

Czyli moda bywa ryzykowna?

  • Ryzykowna? Nie. Naśladowanie tego, co robią aktualnie inni jest raczej bezpieczne, choć chętniej powiedziałbym, że asekuracyjne i niestety mało rozwijające. Dla mnie bywa męcząca, szczególnie gdy Inwestorzy pytają mnie co jest modne. Kiedyś, dawno temu, gdy zaproponowałem jakieś nietypowe rozwiązania, usłyszałem pytanie „Czy tak się robi?”. Odpowiadam wtedy, że może zamiast ślepego podążania za modą, ciekawsze będzie stworzenie czegoś odmiennego. Moda to często narzucenie z góry pewnych rozwiązań, które niekoniecznie muszą nam pasować, albo są po prostu powielaniem w kółko tego samego. O wiele lepiej poszukiwać siebie, budować świat, w którym będziemy się czuć dobrze, bo będzie nasz. Jestem przeciwny ślepemu uleganiu trendom.

A czy możemy we współczesnym designie odnaleźć coś, co nazwałbym „polskim stylem”? Mamy style włoski, skandynawski, holenderski, a polski? Czy może na to za wcześnie?

  • Albo za późno. I będzie o to coraz trudniej, bo świat się niesamowicie skurczył przez niewiarygodnie szybki przepływ informacji, unifikację rozwiązań, przenikanie się pewnych sposobów działania. Jeśli spojrzymy na wyniki jakiegoś światowego konkursu, pokazującego wzory użytkowe pochodzące z wielu krajów, patrząc na same zdjęcia z dużym prawdopodobieństwem nie będziemy mogli wskazać miejsca ich pochodzenia. Spójrzmy na nurt  Japandi, łączący japoński charakter wzoru z myśleniem skandynawskim – wszystko coraz bardziej się ze sobą miesza. Szukanie charakterystycznych, narodowych cech staje się coraz trudniejsze.

Czyli współczesny styl zależy w dużej mierze od zamawiającego?

  • Kiedyś to słowo oznaczało szerokie spektrum działań, które były podporządkowane określonemu sposobowi myślenia o formie, czy to plastycznej, czy muzycznej, literackiej, rzeźbiarskiej. Styl wpływał na architekturę, mebel, ubiór, malarstwo itd. Teraz używany jest w zupełnie innym znaczeniu, z którym niekoniecznie się zgadzam, bo to je dewaluuje. Przykładowo, samo zastosowanie we wnętrzu żyrandola z kryształkami, w pojęciu niektórych osób nada mu styl glamour.

Problem polega na tym, że ktoś, kto zamawia u nas projekt, nie zawsze potrafi wyartykułować swoje potrzeby, więc często odnosi się do owego „stylu”, bo jest to coś, co w jego pojęciu łatwo mu określić. Wracając do istoty dobrego projektowania, czyli do początku naszej rozmowy, ważna jest u umiejętność projektanta do wydobycia z Inwestora informacji o jego rzeczywistych potrzebach. I nie wystarczy tu zadanie 20 standardowych kontrolnych pytań. Najczęściej jest to bardziej złożony proces.

Biorąc pod uwagę, że części tych potrzeb Inwestor jest nieświadomy i dopiero propozycja projektowa otwiera mu oczy na pewne rozwiązania, zastosowanie znajduje zdanie Seve’a Jobsa o badaniu rynku: ludzie będą wiedzieli, czego potrzebują, gdy im się to pokaże.

Architekt wnętrz powinien być też dobrym psychologiem?

  • Z tego rodzaju opinią inwestorów spotkałem się wiele razy jako projektant wnętrz. Powiedzieli, że dowiedzieli się ode mnie kilku rzeczy, których nie byli świadomi. To był właśnie efekt procesu, który zaistniał w czasie naszej współpracy i miał wpływ na ich sposób myślenia. Dotykamy szalenie istotnej sprawy, jaką jest funkcja edukacyjna, którą pełnimy nie tylko jako dydaktycy na Wydziale Architektury Wnętrz, ale też którą prowadzimy, pracując zawodowo.

A gdyby spojrzeć na styl wnętrz krakowskich, co można powiedzieć o ich mieszkańcach? I jak bardzo się różnimy od warszawiaków czy katowiczan?

  • Wnętrza krakowskie zawsze kojarzyły się z mieszkaniem w kamienicy, urządzonym zabytkowymi meblami. Jeśli chodzi o nowe projekty, to raczej nie ma znaczenia, czy jest to Kraków, Warszawa czy Katowice, choć w sumie nigdy nie wiadomo, to zależy od sytuacji. To jak z pytaniem czy wnętrze może być obrazem osobowości użytkownika. Wszystko zależy od podejścia projektanta i tego w jaki sposób układa obie współpracę z Inwestorem. My nikomu nic nie zrobimy na siłę.

Ktoś musi chcieć skorzystać z naszej pomocy, dobrze, jeżeli ma możliwość i ochotę czynnie uczestniczyć w procesie tworzenia. Jeśli ktoś to czuje i ma w sobie chęć odkrywania, bawienia się wnętrzem – my jako projektanci jesteśmy od tego, by ściągnąć z inwestora „nieprzyjemną” część całego procesu, która wiąże się z przygotowaniem dokumentacji technicznej, obliczeniami ilości materiałów, doboru elementów wyposażenia, pomiarami itp. Dla przyszłego użytkownika powinien to być rodzaj zabawy w planowanie z pomocą architekta wnętrz, jak chciałby zorganizować sobie życie w nowej przestrzeni.

Jak ważna jest ekologia we współczesnym projektowaniu wnętrz? Wiele się o niej mówi przy okazji mody czy designu.

  • O ekologii mówi się sporo. Dotyczy ona jednak bardziej procesu wytwarzania elementów wnętrza niż samego projektowania. My możemy zadbać o wykorzystanie energooszczędnych technologii czy materiałów pochodzących z recyklingu. W mojej opinii najbardziej ekologicznym działaniem jest jednak trwałość i ponadczasowość, bo nie skłania do zbyt częstego kupowania nowych rzeczy, a zatem nie stymuluje globalnej nadprodukcji. Jeśli zrobimy coś, co będzie funkcjonowało przez wiele lat, to na pewno przyczynimy się do ochrony świata.

Ciekawy projekt, który niedawno Pan realizował?

  • Willa na Mokotowie. Inwestorzy posiadali wiele odziedziczonych obiektów, wartościowe stare meble, ale też, mówiąc kolokwialnie, odjechane nowoczesne elementy. Trzeba było stworzyć przestrzeń, która te elementy pomieści w taki sposób, że nie będzie czuło się mocnej ingerencji projektanta w sam zabytkowy obiekt.

Trzeba było nawiązać do tego, co jest, a jednocześnie starać się od tego oderwać – trochę taka kwadratura koła. Efekt wyszedł zaskakujący do tego stopnia, że spotkałem się z reakcjami typu „tak można?”. Najbardziej satysfakcjonuje mnie jednak fakt, że właścicielom dobrze się tam żyje a sama przestrzeń wygląda jakby powstała bez udziału projektanata.

Niedawno Pana wydział zorganizował też pokaz mody działającej w ramach ASP Pracowni Projektowania Tkaniny i Ubioru. Czy to oznacza, że moda będzie się częściej pojawiać w murach krakowskiej Akademii?

  • Projektowanie tkaniny i ubioru uzupełnia naszą ofertę dydaktyczną, dając możliwość działania w nieco innych obszarach. Z uwagi na sam charakter przedmiotu, ściśle związany z realizacją zaprojektowanych wzorów, poprzez sam kontakt z materiałem, sposobem jego przetwarzania, teksturą, może być elementem kształcenia przydatnym w innych specjalnościach, np. projektowania mebli czy wystroju wnętrza, gdzie tkaniny pełnią również ważną rolę.

To wszystko wzbogaca wiedzę studentów, tym bardziej jeśli elementem nauki jest powstanie wzorów użytkowych. Weryfikacja koncepcji w postaci prototypów jest zawsze cennym doświadczeniem, bo pamiętajmy, że celem każdego działania projektowego powinna być zawsze realizacja. Dlatego projektowanie tkaniny i ubioru uważam za wartościowy element programu nauki na Wydziale Architektury Wnętrz ASP. Czy będzie go więcej? W tej chwili trudno odpowiedzieć na to pytanie.

Pana Wydział organizuje w tym roku również VII edycję międzynarodowego Biennale Architektury Wnętrz, które odbędzie się w październiku w Krakowie. Co nas czeka?

  • Wydarzenie skupia się na tym, by pokazać, jak podchodzimy do projektowania przestrzeni. Organizujemy konkurs dla studentów kierunków projektowych z całego świata, którego tematem są wnętrza budynku dawnego hotelu Cracovia – nabór zgłoszeń został już zamknięty, dostaliśmy ich ok. 90. Ogłosiliśmy również open call na dzieło przestrzenne, instalację artystyczną, performans, instalację wideo – poszukujemy prac, w które tworzyłyby relację między sztuką czystą a projektowaniem.

Trzecia aktywność to konferencja naukowa pod hasłem „Design as knowledge, knowledge as design”. Mamy też konkurs dla profesjonalistów na wnętrze zrealizowane od 2019 do teraz, w dwóch kategoriach: użyteczności publicznej i mieszkalne. Prace oceniać będzie jury złożone z profesjonalistów oraz dziennikarzy. Zapraszam do zgłoszeń i do uczestniczenia w wydarzeniach Biennale.

Rozmawiał Rafał Stanowski

Fot. archiwum Marka Błażuckiego

Więcej od loungemag
W sypialni z Evencki
Evencki to nowa na rynku marka ekskluzywnej pościeli, ich produkty są idealne dla osób które...
Więcej