Nałogi, nałogi…. jakież nałogi mogą mieć single? Po kilku minutach poszukiwań w mojej rudej główce, znalazłam nałóg wyjątkowy-nałóg miłości. Ktoś rzekłby, że singiel znaczy singiel: sam, samotny, samowystarczalny, samo(lubny). Ale przecież nie był sam od zawsze i nie będzie sam na zawsze. I nawet ci, którzy uparcie uważają ze nigdy życiu, zwykle wpadają w pułapkę miłości.
Prawdę mówiąc, nie wiedziałam, że miłość może mieć aż takie różne oblicza. A czasami może zaistnieć mix miłosnych nałogów, co już w ogóle nie mieści się w standardowym jej wizerunku. Oczywiście, nie chciałabym w tym miejscu robić miłości czarnego PR-u, jednak zaskoczyła mnie złożoność problemów z nią samą związanych.
Otóż, okazuje się, że miłość może być nałogiem, nawet dla tych, którym się wydaje, że nie kochają. Tak, mają rację- wydaje im się. Bo tak naprawdę są uzależnieni od miłości tzw. narcystycznej. Jak twierdzą znawcy- miłość, w której kobieta (mężczyźni zapewne też tak mają) udaj, że facet nic ją nie obchodzi. Jest zaabsorbowana swoją wspaniałą osobą i beztrosko używa życia, ,,zapomina” napisać smsa, długo nie dzwoni, ostentacyjnie pokazuje, że jej nie zależy. No i w końcu przychodzi taki moment, że sfrustrowany facet ma dość biegania za swoją księżniczką i sam zaczyna ją ignorować. A co ona na to? Nie, nie szuka innego. Wręcz odwrotnie, zaczyna o swojego faceta dbać, interesować się, zasypywać smsami, telefonami, wizytami. A gdy to nie daje rezultatów wpada w panikę, może użyć nawet najcięższych argumentów. W zasadzie, nałóg niebezpieczny.
Obsesja miłości może mieć całkiem miłe oblicze. Zwłaszcza dla faceta. Tak zwana miłość symbiotyczna. Podobno, najczęstsza forma nałogu miłości. Kobieta nią dotknięta stara się z całych sił dogodzić swojemu mężczyźnie. Kocha go, troszczy się bardzo, dba o jego skarpetki, regularnie wybawia go z opresji, troszkę kontroluje (ale ich trzeba troszkę kontrolować ) i takie tam zwykłe przyjemności. Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że ona to robi ze strachu. Z lęku przed opuszczeniem. Tylko, który facet chciałby opuścić taką kochającą użyteczną kobietę? Przecież to marzenie typowego samca alfa.
To w takim razie, dla odmiany mamy nałóg miłości ambiwalentnej. Tutaj kobieta bez przerwy rozstaje się z facetami. Unika bliskości, ale tęskni za miłością. Unika intymności, ale chciałaby stworzyć związek doskonały. Chociażby nie wiem jak się starała nie potrafi stworzyć stałego związku. Ale żeby jeszcze tego było mało, ta forma miłości ambiwalentnej ma kilka odmian: miłość bez wzajemności (fantazje na temat w ogóle niedostępnego gościa), sabotująca (jak już się uda pierwsza randka, to z drugiej ucieka, bo zbyt blisko już było), kusząco-odmawiająca (na modliszkę: po seksie odrzuca – dobrze ze nie pożera), romantyczna (zakochana, ogarnięta seksualną pasją, ale w zasadzie w ogóle nie chce się wiązać).
Nie wspomnę już o kundelkach miłosnych nałogów, bo te mogą wskazywać, że każdy z nas jest mniej lub więcej nałogowcem. Więc kochani, nie przejmujcie się. Czy kochacie, czy nie, kiedyś i tak Was ten nałóg dopadnie. Czego Wam życzę, bo ja już ich parę mam.