W końcu lat pięćdziesiątych drogi Europy były przejezdne, niebo odzyskiwało swój blask po wojennej zawierusze, a trawa zieleniła się wokół.
I chociaż groziły znów nowe konflikty i pojawiło się widmo kryzysu energetycznego, było wciąż wiele społecznego optymizmu. Alec Issigonis wraz ze swym skromnym zespołem stworzyli wtedy dla British Motor Corporation (BMC) praktyczny i oszczędny samochód, który produkowano pod markami Austin i Morris. Z czasem zaś został nazwany po prostu Mini.
Nazwa ta w prosty sposób opisywała jedno z głównych założeń konstrukcji: narzucone w fazie projektowej rozmiary: 10 × 4 × 4 (stopy). Dzięki temu powstał zwarty projekt z charakterystycznymi proporcjami wymuszonymi przez koła umieszczone w narożnikach nadwozia. Wraz ze specyficznym zawieszeniem spowodowało to wyjątkowy sposób prowadzenia auta przypominający jazdę gokartem. Współcześni spadkobiercy pierwszego Mini nie są już bynajmniej skromnymi samochodami, ale przejęły po swym protoplaście wiele dobrych cech. Mini stało się maxi. Nie tylko zresztą z powodu wymiarów. Ma na to wpływ zastosowana w nim technika – turbodoładowany silnik, automatyczna skrzynia biegów, napęd na cztery koła, ale także jakość wykonania i poziom wyposażenia.
Mini Clubman Cooper S (All4) to takie magiczne pudełko. Ten samochód potrafi sprostać wciąż rosnącym potrzebom kierowców i pasażerów. Pierwsze, historyczne już dziś Mini i jego kolejna wersja Traveller (nazywana później Clubman) łączyły oszczędność z praktycznością. Współczesny Mini Clubman Cooper S All4 stawia na styl i prestiż, a swą niezwykłość podkreśla precyzją prowadzenia. Gdy jeździłam tym autem, nawet dobrze znane drogi i ulice odkrywałam na nowo. Układ kierowniczy daje doskonałe, rzadko w tej klasie spotykane wyczucie. Świetna trakcja pochodząca z układu All4 (analizuje nawet kąt skrętu kierownicy) przenoszona przez szybki ośmiostopniowy automat (z możliwością zmiany manualnej) z zupełnie żwawego, elastycznego silnika benzynowego z turbodoładowaniem (192 KM i 280 Nm) wzbudza prawdziwy uśmiech.
Pozytywnych wrażeń nie brakuje też w kontakcie z wnętrzem. Wielofunkcyjna skórzana kierownica, nietypowe zegary, system multimedialny z otaczającą go obręczą pulsującą zmiennymi kolorami, panel klimatyzacji i „lotnicze” przełączniki tworzą mix współczesności i tradycyjnej dla Mini stylizacji. Podobnie nostalgiczny charakter zachowuje nadwozie, szczególnie gdy patrzymy na tył i używamy dwudzielnych otwieranych na boki drzwi bagażnika zaopatrzonych w dwie wycieraczki i duże chromowane klamki.
Mini Clubman Cooper S All4 to idealne auto dla tych, którzy styl i indywidualizm uważają za ważne elementy życia. Nie pozostaną zresztą w tym niezauważeni. Pomijając kwestię nie dla wszystkich jasnych odniesień do przeszłości, to sam, wydłużony,„jamnikowaty” wygląd auta przykuwa dostateczną uwagę. Wzmacnia ją możliwość licznych personalizacji zewnętrznych: koloru dachu, felg, pasy na nadwoziu, liczne wzory dla obudowy lusterek zewnętrznych. Wisienką na torcie jest tu umieszczona w tylnej części dachu antena radiowa zakończona czerwoną diodą migającą po załączeniu alarmu. Dzięki niej z pewnością łatwiej będzie odnaleźć ukochane auto po wieczornym wyjściu z klubu. Nazwa „Clubman” w końcu zobowiązuje. Tylko czy wciąż bawiąc się i zwiększając swoje potrzeby pamiętamy jeszcze o naturze…