Szukając małego samochodu klasy B bardzo często jesteśmy skazani na pewne kompromisy. Jeśli chcemy mocniejszej jednostki napędowej to dodatkowo będziemy zmuszeni wybrać silnik o małej pojemności z dołożonym turbo. Mazda postanowiła jednak, że ich przedstawiciel wniesie do tej klasy sporo rozsądku i lekką nutkę premium.
Każdy producent bardzo ochoczo angażuje się w downsizing silników prezentując coraz to nowsze jednostki napędowe wyciskając całkiem pokaźne pokłady mocy ze śmiesznych pojemności. Z szeregu wyłamuje się tylko Mazda, która opiera się tej modzie i robi wszystko zupełnie inaczej. Dotyczy to także ich najmniejszego modelu w gamie, czyli „dwójki”. Stylistycznie model ten czerpie garściami z nurtu stylistycznego KODO. Pierwsze skrzypce gra tutaj przede wszystkim lekko zadziorny przód samochodu z bardzo odważnie narysowaną atrapą, której chromowane zakończenia ciągną się aż do samych świateł. Jest to zdecydowanie mój ulubiony detal w tym samochodzie. Trochę więcej polotu zabrakło z tyłu, jednak całość jest bardzo spójna i stylistom udało zachować się idealne proporcje. Dokładając do tego chyba najlepszy kolor w palecie Soul Red, możemy liczyć na wiele ciekawskich spojrzeń na ulicy nie tylko ze strony płci pięknej.
Po otworzeniu drzwi do kabiny nasz entuzjazm nie zostaje ostudzony. Wnętrze Mazdy 2 to kolejny designerski majstersztyk, który zdaje się zaprzeczać powszechnie powielanym schematom przez japońskich producentów. Pierwsze co rzuci nam się w oczy po zajęciu miejsca za kierownicą to brak symetrii. Wszystko jest tutaj rozlokowane nieco inaczej niż w typowym aucie klasy B, jednak ergonomia stoi na bardzo wysokim poziomie. Nareszcie oddano nam normalne przyciski odpowiedzialne za podgrzewanie foteli w zamian za archaiczne przełączniki przywodzące na myśl te, które można znaleźć przy lampkach nocnych. Na szczycie deski rozdzielczej wylądował ekran systemu multimedialnego, który jest identyczny jak w innych modelach tej marki. Samo jego menu opierające się na kilku pierścieniach podświetlanych na czerwono idealnie pasuje charakterem do całego wnętrza. Niestety, aby perfekcyjnie poznać oraz opanować wszystkie jego funkcje będziemy musieli posiedzieć przy nim chwilę i „przeklikać” się przez wszystkie dostępne opcje.
Poza samym dotykaniem ekranu, Mazda dodała nam małe pokrętło z kilkoma przyciskami dookoła niego, jednak umieszczono je nieco za głęboko na tunelu środkowym. Dużą zaletą jest wyciągnięcie regulacji głośności na osobne pokrętło przez co obsługa multimediów podczas jazdy jest wygodniejsza. Za wygodną i dobre wyprofilowaną kierownicą znalazło się miejsce dla analogowo – cyfrowych zegarów, w których dominuje sporych rozmiarów obrotomierz z wpisanym w niego cyfrowym prędkościomierzem. Po prawej stronie znalazło się miejsce dla komputera pokładowego.