less and less we understand of this world that falls apart
less and less we understand of this continent that falls apart
less and less we understand of this country that falls apart
Ten wiersz znalazł się na jednej z bluz pochodzących z najnowszej kolekcji marki UEG. AW17, ilustrowana genialnymi zdjęciami Zuzy Krajewskiej, zwraca uwagę na fakt, że świat się rozpada – dosłownie i w przenośni.
UEG, stworzony przez Michała Łojewskiego, jest bardziej znany za granicą niż w Polsce. Więcej rzeczy sprzedaje w Tokio i USA niż w Warszawie i Krakowie, choć niedawna, eskapistyczna współpraca z Pumą przyniosła mu medialny rozgłos także nad Wisłą, gdzie nowe trendy sharują się raczej z poślizgiem.
Kojarzona z minimalizmem, autorskimi printami i nowatorskim wykorzystaniem tyveku marka lubi wywoływać zamieszanie. Jej ambicje nie kończą się na zakrywaniu ciała. Lifestyle’owy brand pełni rolę artystycznej tuby, odbijającej społeczne nastroje. Ubrania UEG nie służą tylko do noszenia, powinno się je przede wszystkim czytać, zwracając uwagę na to, co zostało napisane na tkaninie czy metce.
Kolekcja AW17 została uzupełniona mocnymi zdjęciami Zuzy Krajewskiej, pokazującymi wychowanków poprawczaka. Przewijają się w nich wyobcowanie, niezrozumienie, agresja. Bohaterowie przypominają chłopaków z głośnego filmu „Nienawiść” Mathieu Kassovitza. Stoją i patrzą spode łba, wykrzywiają twarz w grymasie, kucają na wraku samochodu, zawieszeni pomiędzy społecznymi oczekiwaniami i atawistycznymi skłonnościami.
UEG flirtuje ze streetwearem, przetwarzając topowe kroje (t-shirt, bluza, szorty, puchówka). Michał Łojewski przełamuje jednak schematy, dodając autorskie pomysły – tu wycięcie, tam inną długość, to żonglując wąską paletą barw (polski orzeł w negatywie), pojawia się nowy dla monochromatycznej marki kolor: czerwony. Czujecie polemikę z pojęciami narodu i patriotyzmu? Bardzo dobrze, UEG wbija kij w fałdy mrowiska, przypominając że nie żyjemy w najspokojniejszych czasach, ani tu, ani tam.