„Na przestrzeni lat, gdy zajmuję się projektowaniem, obserwuję dziewczyny (…) każdy wychodzący spod mojej ręki ciuch jest dokładnie taki, jaki sama chętnie bym założyła.”
Na pytania IDEA FIX odpowiada Kamila Ostrowska, założycielka marki ROWK, której oryginalne projekty znajdziecie w krakowskim koncept sklepie.
Jakie widzisz zmiany w postawie klientów, jeżeli chodzi o moment rozpoczęcia działalności i teraźniejszość?
Na przestrzeni lat, gdy zajmuję się projektowaniem, obserwuję dziewczyny. Wiadomo, że jedne podążają za trendem, inne za wygodą, jeszcze inne chcą stworzyć swój unikatowy styl. Są natomiast coraz bardziej otwarte na nowe formy i potrafią je miksować z rzeczami vintage lub z sieciówek. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ niszowe polskie marki mogą w ten sposób naprawdę wejść w życie. Uwielbiam też gdy użytkowniczki moich projektów łączą rzeczy z poszczególnych kolekcji i budują z nich coraz to nowe zestawy.
Czym inspirujesz się teraz, a czym inspirowałaś się podczas tworzenia pierwszej kolekcji?
Pierwsze kolekcje ROWK były dość proste, z reguły czarne, monochromatyczne. Do dziś uwielbiam czerń, ale ostatnio zaczęłam się coraz bardziej otwierać na kolory. Kocham też lśniące, tkaniny techniczne i często wplatam je w całość. Aktualnie skłaniam się chyba najbardziej ku dekonstrukcji. Uwielbiam nietuzinkowe łączenia faktur i kolorów i miksować ze sobą różne formy.
Staram się też być trochę wierna formom z wcześniejszych kolekcji, za każdym razem tylko je unowocześniać, poszukiwać nowych proporcji sylwetek. Czasem wystarczy, że znajdę nową tkaninę i już rodzi się pomysł jak ją wykorzystać. Jestem wzrokowcem. Niezmiennie inspirują mnie osoby, które spotykam w ciągu dnia na ulicy. Chociaż w Polsce jest z tym różnie. Ale najciekawsze osoby spotykam na festiwalach i imprezach techno. Tam można spotkać prawdziwe perełki.
Jak przebiega proces tworzenia?
Różnie to bywa, nie mam jednej sprawdzonej recepty. Może to być tkanina, plakat, ciekawe połączenie kolorystyczne. Ostatnio jednak zainspirował mnie utwór muzyczny i pod jego brzmienie i stylistykę będę projektować nową kolekcję. Mam nadzieję że będę ją mogła pokazać na wybiegu, wtedy można najlepiej poczuć klimat całości. Gdy usłyszałam ten kawałek od razu wiedziałam, że to jest TO 😉
Kim chciałaś być będąc dzieckiem i jak patrzysz na to z perspektywy czasu?
Jako dziecko ewidentnie poszukiwałam. Chciałam być i piosenkarką i weterynarzem haha. Zawsze lubiłam rysować, malować i to w tym kierunku zaczęłam podążać. Przez chwilę chciałam studiować projektowanie wnętrz, finalnie (chociaż niewiadomo) zajmuję się ciuchami i aktualnie to przynosi mi wiele satysfakcji. Jednak nie zamykam się na nowe doświadczenia, związane z modą i nie tylko. W tych czasach dziedziny się ze sobą przenikają i to jest bardzo stymulujące.
Co sprawiło, że zaczęłaś projektować?
Skończyłam Projektowanie Ubioru w Łodzi i jakoś płynnie przeszło to w zajmowanie się tym potem zawodowo. Chociaż miałam też przygodę z projektowaniem biżuterii, prowadziłam sklep NEOVINTAGE w Łodzi, przerabiałam ciuchy. W pewnym momencie poczułam impuls do tworzenia swojej marki i zaczęłam to robić.
Czy w każdym projekcie pozostawiasz cząstkę siebie?
W każdym projekcie pozostawiam jakąś cząstkę siebie, to jaki mam aktualnie stan ducha, co mnie zachwyciło w danym czasie.
Zawsze staram się żeby tak było, pragnę wypracować własne modowe DNA. Każdy wychodzący spod mojej ręki ciuch jest dokładnie taki, jaki sama chętnie bym założyła. Tego się trzymam 🙂
Jeśli Twoja marka miałaby być kojarzona z jakąś osobą, kim ona by była?
Chciałabym żeby była po prostu „fajną dziewczyną” z otwartą głową, wyluzowaną i świadomą. Taką która nie boi się jutra i łapie życie.
Kto motywuje Cię do działania jako projektanta, ale też jako przedsiębiorcę?
Od lat podziwiam duet MMC. Tworzą jedną z najbardziej charakterystycznych polskich marek. Moda jest u nich sztuką, ale mają też, z tego co widzę, dobrze opracowany biznesowy plan na jej podanie.
Jak widzisz modę w przyszłości?
Myślę że ludzie są coraz bardziej świadomi swoich wyborów, dochodzi do tego bardzo modny ostatnio upcycling. Wystarczy pojechać do Berlina, aby zobaczyć jak bardzo moda jest różnorodna. Ludzie doceniają dobre marki, eksperymentują, ale nie widać w tym zadęcia. Wiadomo, że większość nie przywiązuje wagi do tego jak i gdzie produkowane są ubrania i napędzają w ten sposób całą machinę. Wydaje mi się, że jest to główny problem. Może to doprowadzić do zagłady albo do całkowitego zwrotu kulturowego w tej dziedzinie. W przemyśle odzieżowym jest na szczęście miejsce i dla małych marek, znanych jedynie w wąskiej grupie, jak i dużych firm, które jak wiadomo mają na to pieniądze i możliwości. Myślę, że ciężko przewidzieć co stanie się za sto lat. Pożyjemy zobaczymy 🙂
Jakie jest Twoje dzisiejsze marzenie związane z modą?
Staram się aby marka ciągle się rozwijała, poszukuję miejsc w których mogę prezentować swoje projekty. Tak najbardziej można trafić na nowych użytkowników. Te ciuchy trzeba przymierzyć, pochodzić w nich chwilę i poczuć je. Uwielbiam jak ludzie zakładają ciuch i od razu czują się w nim dobrze. To sprawia że marka jest autentyczna i napędza mnie do działania.
Jaka jest Twoja idea fix?
Idea fix drogą skojarzeń to dla mnie „obsesja” na jakimś punkcie. Staram się nie mieć obsesji i po prostu robić swoje. Myślę że odnalazłam swój styl i nadal chciałabym aby ewoluował. To dla mnie ważne. Chciałabym aby był on rozpoznawalny na wielu płaszczyznach.