Projektantkę pytamy o jej fascynację modą i kulturą Japonii, którą przetwarza w projekty z poganicza art & fashion
Pierwsza Twoja myśl o Japonii
Pojawiła się po wizycie Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha. Praktykowałam tam japoński taniec butoh, chodziłam na koncerty japońskich niszowych artystów, tam po raz pierwszy namacalnie doświadczałam estetyki, z którą pracuję do dziś.
Pierwszy japoński widok, który zobaczyłaś
Postać kobiety mierząca męskie kimono w vintage shopie w Barcelonie. Tam rozpoczęła się moja kimonowa historia.
Coś japońskiego, co najbardziej kochasz
KIMONO! Za nieoczywistość, niekończący się potencjał i formę, która równie genialnie sprawdzała się w epoce Edo, jak i w XXI wieku. To w nim upatruję sens projektowania.
Coś japońskiego, czego nie znosisz
To jednocześnie coś, co bardzo podziwiam, mianowicie brak bezpośredniości w wyrażaniu uczuć i emocji przez Japończyków. To sprawia, że kontakt z nimi jest zawsze złożony i nieoczywisty.
Twoje pierwsze kimono
Zobaczyłam je w Barcelonie. To był przełomowy moment znalezienia formy optymalnej do wyrażania swoich artystycznych poglądów. Fascynujące jest to, że kimono może być jednocześnie doskonałym kostiumem oraz codziennym ubraniem. Nadaje osobie, która je zakłada styl i wyraz bez patosu i pretensjonalności.
W japońskiej filozofii cenisz najbardziej
Urzeka mnie pozorna przejrzystość i lekkość, możliwość przekładania na europejski język codzienności.
W japońskiej sztuce kochasz najbardziej
Mix zachowawczości i twórczego wyuzdania. To zaskakujące połączenie, które ostatnio urzekło mnie w erotycznych drzeworytach japońskich #SHUNGA, którym poświęciłam kolekcję i projekt o erotyce #SHUNGA_GIRLS.
Gdybyś mogła mieszkać w Japonii, byłoby to
Wieś japońska, np. Tatsuno. Nigdzie na świecie nie miałam takiego luzu, jasnego umysłu oraz odczuwania przyjemności i spokoju.
Japoński projektant/projektantka, którego podziwiasz
Właściwie można by wymienić mnóstwo projektantów, których cechuje spójne podejscie do formy, tkaniny i myśli, typowej dla japonskiego designu, sztuki. Pierwszym, który bardzo dawno temu mnie urzekł był Yōji Yamamoto, do niego mam najwiekszy sentyment, lubię jego sentymentalny sposób wypowiadania się i mówienia o rzeczach ultra ważnych nie tylko dla mody.
Japońska potrawa, której boisz się spróbować
Malutkie rybki, które wyglądają jak smażona cebulka z oczami.
Pytał Rafał Stanowski