W czasach, gdy czarne chmury zbierają się nad spalinową, motoryzacją japoński koncern prezentuje zaskakujący samochód: Infiniti Q60 Project Black S. Wydawać się może, ze już sama jego nazwa brzmi zbyt agresywnie i nie przystoi dzisiejszym proekologicznym trendom. “Black” jednak w tym wypadku nie oznacza ciemnej strony mocy. Projekt ten tym bardziej nie wywiesza białej flagi oznaczającej poddanie się benzynowych silników. I nie robi tego tylko na przekór aktualnym tendencjom pełnej elektryfikacji masowej motoryzacji.
Japończycy znacznie wcześniej niż cała “reszta świata” zrozumieli konsekwencje nieposzanowania natury. W ich mentalności nie leży więc tworzenie czegoś, co będzie szkodziło środowisku. Zagadnienia motoryzacyjnej elektryfikacji są bowiem złożone. Dopóki energia elektryczna służąca ładowaniu akumulatorów elektrycznych samochodów nie będzie pozyskiwana jedynie z “czystych źródeł”, dopóty zanieczyszczenie środowiska będzie przenoszone z rejonów wzmożonego użytkowania “czystych” samochodów elektrycznych na tereny produkcji energii elektrycznej i akumulatorów (wraz z ich nieuniknioną przyszłą utylizacją).
Nic nie okazuje się więc tu czarne ani białe, absolutnie dobre ani złe.
W takim kontekście Infiniti Q60 Project Black S stanowi udaną próbę pogodzenia szeregu sprzeczności. O istocie tego samochodu decyduje głównie jego wyczynowy, wyjątkowy, hybrydowy zespół napędowy. Użytkowana i testowana wcześniej w pojazdach Formuły 1 technologia składa się m.in. ze złożonego sposobu odzyskiwania energii, który pozwala na wykorzystanie jej stale gromadzonych porcji do ładowania akumulatorów. Z nich zasilany jest silnik elektryczny stanowiący doładowania dla motoru spalinowego. Dostarcza to dodatkowej mocy i momentu obrotowego. Efektem tego jest wyraźne, liniowe, pozbawione jakiegokolwiek opóźnienia przyspieszenie, którym nie mogą poszczycić się tradycyjne jednostki turbodoładowane. Co bardzo ważne Infiniti Q60 Project Black S nie odzyskuje energii jedynie z procesu hamowania, jak to bywa w innych hybrydach. Układ dostarczony przez Renault (partnera koncernu Nissana, do którego należy Infiniti) korzysta także z energii cieplnej, którą niosą ze sobą gazy spalinowe pochodzące z głównej jednostki napędowej.
Tak wzmocnione V6 o pojemności 3 litrów zapewnia systemową moc oscylującą wokół 500 KM. Klasyczny silnik pozbawiony powyżej opisywanego układu, instalowany w innych modelach Infiniti, osiąga standardowo około 400 KM. Oznacza to wysoką poprawę sprawności. Jeśli w przyszłości dołożymy do tego kolejną innowację – rewolucyjne rozwiązanie zmieniające stopień sprężania, a więc podnoszące efektywność pracy silnika o kolejne 20-25 % – przygotowaną i wprowadzaną właśnie na publiczne drogi przez koncern Infiniti, możemy ruszać w podróż bez wyrzutów sumienia wobec naturalnego środowiska.
Na start zostajemy ładnie i praktycznie “ubrani” w aerodynamiczny design, który jednoznacznie sugeruje wyczynowy charakter Infiniti Q60 Project Black S.
Potężne wloty powietrza i agresywny spoiler wykonany z włókna węglowego maksymalizuje osiągi, poprawiając docisk samochodu. Tym samym celom służy rozbudowany dyfuzor. Z kolei 21-calowe, ultralekkie koła i większy rozstaw kół przyczyniają się do poprawienia trakcji przy jednoczesnej redukcji masy nieresorowanej auta. W kwestii obniżenia wagi ogólnej samochodu zastosowano zresztą wiele elementów z włókna węglowego i tytanu. Aby świat był bardziej kolorowy, Pirelli, dostawca specjalnie zaprojektowanych dla tego modelu opon, ogłosił zamiar dostarczenia do niego nowego zestawu “Pirelli Rainbow”. Będzie to ogumienie inspirowane obowiązującymi w Formule 1 oznaczeniami kolorystycznymi umieszczanymi na bokach opon. Do stosowanych już wcześniej białych pasów dołączą: pomarańczowy, niebieski, żółty, czerwony, fioletowy, różowy i zielony… Nawet pozornie szare (jak nadwozie prezentowanego samochodu) życie może kryć w sobie wiele niespodzianek.