Elementy Studio – Jesteśmy trochę jak psycholog na terapii
Łączą różne wrażliwości i estetyki. NIe boją się twórczych sporów, a ich projekty cechują wyjątkowa precyzja, funkcjonalność i wysoki poziom estetyczny. Tomek Lelek i Przemek Winczewski z pracowni Elementy Studio projektują nowe przestrzenie, adoptują zabytkowe budynki, tworzą autorskie meble, scenografie oraz identyfikacje wizualne.
Czy projektujecie po krakosku?
- W jakimś sensie tak, chociaż nie nazywamy tego tak. Posługujemy się meblami i pamiątkami naszych krakowskich klientów po ich dziadkach, rodzicach. Czasem kupujemy meble i dodatki w krakowskich antykwariatach.
-
Mieszkamy i pracujemy w mieście, w którym jest ciągłość pokoleniowa. Historia była dla tego miejsca łaskawa więc te pokolenia zostawiają po sobie materialny ślad, którym posługujemy się w naszych projektach. Podobnie zapewne jest w Berlinie, Budapeszcie czy Pradze.
- Ten styl trochę różni się od innych europejskich miast ponieważ te odziedziczone meble są dość często wytworzone lokalnie. Panowały uniwersalne style ponadnarodowe, ale na przełomie XIX i XX w pojawiła się chęć stworzenia stylu narodowego, w którym krakowscy artyści i pracownie również uczestniczyli. Ich projekty niejednokrotnie stają się elementem tworzonych przez nas wnętrz.
-
Jeśli klienci nie mają kredensu po babce czy etażerki po ciotce, to z reguły mają zgromadzone przez siebie pamiątki jak kolekcje plakatów, komiksów, zdjęć z podróży. Wykorzystujemy te elementy dodając do nich meble z antykwariatów i staramy się stworzyć eklektyczne wnętrze, które sprawia wrażenie przestrzeni zmieniającej się w czasie.
-
Jesteśmy eklektyczni, lubimy eklektyzm.
5 trendów wnętrzarskich dla miłośników natury
Czy w dzisiejszym globalnym świecie Instagrama pozostało coś z projektowego klimatu miejsca?
- Instagram czy Pinterest to ogromna różnorodność stylów, stóg w którym bezbronnemu użytkownikowi trudno zazwyczaj odnaleźć igłę pozwalającą pozszywać tę wielość elementów, z którego składa się ostateczny projekt aranżacji wnętrza. My asystujemy przy takim poszukiwaniu, po to żeby wspólnie z przyszłymi mieszkańcami poskładać te puzzle.
- Żyjemy w klimacie umiarkowanym i to m.in. znajduje swoje odbicie w projektach bo kIimat miejsca wynika z lokalizacji geograficznej. Inaczej zaprojektujemy przestrzeń w Krakowie a inaczej na Florydzie. Używając tych samych materiałów w różnych częściach świata stworzymy projekt indywidualny i lokalny, który będzie sumą wyjątkowości miejsca i osoby, dla której projekt powstaje.
Jak takiego klimatu szukacie i czym go budujecie?
- Wiele jest składników które nam w tym pomagają. Powiemy może o dwóch- rodzaj użytego materiału i pewnej tożsamości historycznej i sentymentalnej. Chociażby drewno które tak lubimy jest tym składnikiem klimatu miejsca.
-
Posługujemy się nim dość szczodrze wykańczając podłogi, meble, ściany. I jest to nasza specyfika.
- W krajach Śródziemnomorskich już tego nie odnajdziemy tam będzie dominowała ceramika która daje niezbędne odczucie chłodu w tym gorącym klimacie. W Polsce ceramikę zaprosimy do kuchni, łazienki a w salonie i sypialniach chętnie będziemy chodzić po dającej poczucie ciepła drewnianej desce.
-
Z kolei wspomniany aspekt historyczno-sentymentalny to cały zespół kodów kulturowych który każdy z nas buduje indywidualnie i pokoleniowo. Mimo globalizacji, a może dzięki niej, również doceniamy to co lokalne. Nasi klienci, i my również, jesteśmy miksem tego co lokalne, polskie i światowe i z tego powstaje za każdym razem coś oryginalnego.
-
Może dodajmy też, że w każdym projekcie pojawiają się ograniczenia, które mogą stać się atutami. Np. w modernistycznej kamienicy w trakcie remontu ujawniła się żelbetowa belka, której nie było w pierwotnym projekcie. Postanowiliśmy pozostawić ją surową, kontrastując jej chłód z ciepłym wnętrzem. Zaskakuje od wejścia i zostaje w pamięci (śmiech).
Czy lubicie swoich klientów? Jeśli tak to za co?
- Projektowanie jest procesem twórczym i zdecydowanie lepiej pracuje nam się w przestrzeni zgody i zaufania. Nie wiem czy może powstać dobry projekt przestrzeni mieszkalnej w atmosferze napięć i konfliktów.
-
Rozmowa i słuchanie klientów jest dla nas najistotniejsze więc pytamy o intymne kwestie, nawyki, zaglądamy do alkowy zbierając informacje, które pozwolą nam uszyć jak najlepszy projekt na miarę. Budujemy z klientami zaufanie tak żeby nie wstydzili się opowiedzieć nam o swoich przyzwyczajeniach i potrzebach. Nie komentujemy tego co słyszymy, nie oceniamy.
-
Jesteśmy trochę jak psycholog na terapii (śmiech).
Naszą rozmowę ilustruje materiał powstały w jednej z takich krakoskich realizacji, co w niej nazwalibyście kluczem?
Fenomenalną współpracę z inwestorami. Ich ogromną wrażliwość estetyczną.
Moim ulubionym elementem tej realizacji jest łazienka z fenomenalnym lustrem – który z Was za nim stoi?
Tworzymy duet projektantów i pomysły powstają we wspólnym ucieraniu pomysłów. Ostateczny efekt jest sumą naszych estetyk. Po narysowaniu pierwszych szkicy dajemy sobie kilka dni odpoczynku od projektu i wracamy do niego patrząc „świeżym” okiem i wprowadzając zmiany.
Czy tak potrzebne dla indywidualnego wyrazu projektu rzemiosło to stały wasz atrybut?
Tak, w każdym projekcie wprowadzamy niepowtarzalne elementy, które powstają we współpracy z rzemieślnikami. Oni też stają się współtwórcami wytwarzanych przedmiotów poprzez swoje doświadczenie.
Macie ulubionych rzemieślników? Czy pojawia się wśród nich nowe, młode pokolenie?
Tak, mamy (uśmiech). Przekrój wiekowy jest różny w zależności od rzemiosła.
Ale, ale cały czas chciałem dopytać – alkowa i projektowanie – rozwińcie proszę ten temat….
Musimy być dyskretni. Klientom nie zawsze jest łatwo mówić o swoich intymnych potrzebach. Mamy swoje metody współpracy, których nie chcemy zdradzać.
A ulubiony Wasz krakowski obiekt?
T: Dom pod Globusem
P: Manggha
Miejsce które lubicie – musicie raz na jakiś czas odwiedzić?
T: Stary Teatr
P: Też Manggha
Polecane miejsce gastronomicznie?
T: Jadłodajnia u Stasi na ul. Mikołajskiej
P: Cafe Manggha
Sposób na wakacje?
T: Pod namiotem, blisko lasu, aktywnie ale i z chwilą na czytanie lub nawet nudę. Absolutnie nie w duchu „kreatywnego spędzania wolnego czasu”.
P: Spływy kajakowe najchętniej z dobrą pogodą
Rozmawiał Robert Niessner