KTW Fashion Week w Fabryce Porcelany w Katowicach rozgrzewa emocje u entuzjastów mody nie tylko ze Śląska, nie tylko z Polski, ale z całego świata. Kilkadziesiąt pokazów włącznie z wielkimi kreacjami haute couture, gwiazdy, młodzi gniewni, wykłady i warsztaty – to wszystko obędzie się już od 10 do 13 października.
O 3. edycji wydarzenia opowiadają Anna Puślecka – dyrektor kreatywna KTW oraz Rafał Wyszyński – pomysłodawca i dyrektor wydarzenia, rozmawia Rafał Stanowski
Ania, przede wszystkim – jak się czujesz? Wykryto u Ciebie raka piersi, z którym walczysz od kilku miesięcy, przy okazji upominając się publicznie o sprawy związane z leczeniem tego rodzaju chorób w Polsce. Jak Ci się udaje łączyć leczenie, organizowanie fashion weeka i akcję społeczną?
- Gdybym czuła się bardzo źle, pewnie dzisiaj nie rozmawialibyśmy na temat KTW. Były takie momenty, gdy nie miałam siły wstać z łóżka, było bardzo ciężko, mogliśmy się komunikować tylko przez Messengera. Na szczęście Rafał Wyszyński jest cudownym człowiekiem, który rozumie moją sytuację i stara się maksymalnie mi pomagać. Miałam plan B, zastępstwo, gdyby mój stan zdrowia nie pozwolił na pracę przy organizacji KTW, ale na szczęście nie trzeba było go uruchamiać.
Podziwiam cię, bo organizacja KTW to ogromny wysiłek i stres!
AP: – Praca z artystami, bo do takich należą projektanci, nie należy do najłatwiejszych, ale rozumiem ich jak nikt inny, bo mam magistra sztuki i dyplom z aktorstwa. Od dwudziestu trzech lat działam w mediach, posiadam mnóstwo kontaktów, lubię kreować i tworzyć. Zapracowałam sobie na ten sukces i cieszę się z niego.
Rafale, pamiętam jak dwa lata temu spotkaliśmy się w Fabryce Porcelany, by dyskutować nad pomysłem stworzenia tu nowego wydarzenia dotyczącego polskiej mody. W ciągu dwóch lat wyrosło ono na lidera wśród pokazów mody nad Wisłą. Czy sądziłeś, że w 2019 roku będziesz tu, gdzie jesteś teraz?
RW: – Od początku w Fundacji Giesche zakładaliśmy, że chcemy stworzyć coś dużego, o czym będzie się szeroko mówić. Takie są zresztą prawa dzisiejszego marketingu, ludzie lubią, jeśli coś jest największe, najszybsze, najmocniejsze. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się jednak tak dużej przychylności ze strony branży mody, która uchodzi za dość specyficzną i niełatwą w zaprzyjaźnianiu się. Tymczasem okazuje się, że niemal wszyscy chcą regularnie przyjeżdżać do Katowic.
Tegoroczny program ma wiele mocnych punktów, by wymienić tylko pokazy MMC, Tomasza Ossolińskiego czy Macieja Zienia. Mamy też mocną falę gości z zagranicy, którzy przywiozą nowe, świeże spojrzenie na modę.
AP: – Bardzo się z tego cieszę, bo przyjdą tak znaczące osoby, jak Arianna Casadei – wnuczka założyciela słynnej marki butów, która teraz przejmuje stery kierowania firmą czy Massimiliano Giornetti – były dyrektor kreatywny Ferragamo, wykładowca włoskiej Polimody.
Aniu, czy to spojrzenie na Italię wynika z Twoich bliskich kontaktów z tym krajem?
AP: – Tak, częściowo tam mieszkam, często bywam zawodowo, współpracuję z włoskimi markami. To wynik moich długoletnich kontaktów, dzięki którym udaje mi się dotrzeć do uznanych osobowości. Zagraniczni projektanci pojawią się też na wybiegu, podobnie jak rok temu. Nie chciałam pokazać projektantów z Zachodu, to byłoby zbyt oczywiste. Odkryłam niezwykle ciekawych twórców z Gruzji, ojczyzny Demny Gvasalii, gdzie działa świetnie Tbilisi Fashion Week – to duet Blikvanger, który zaprezentujemy w sobotę. Do tego mamy jeszcze dwa ciekawe pokazy zagraniczne, z Węgier przyjedzie Kata Szegedi, a z Ukrainy marka Bobkova.
Włochy uważane są za jedną z ojczyzn świata fashion. Jak traktuje się tam modę znad Wisły, która nie ma tak mocnych tradycji?
AP: – Jesteśmy dla nich trochę egzotyczni, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pamiętajmy, że od kilku lat na świecie trwa moda na coś, co określa się „post soviet”. Oni przyjeżdżają tu i na pewno szukają inspiracji, nowego spojrzenia, które często mają nasi projektanci. Polacy mają w sobie artystyczny pierwiastek, który potrafi uwieść ludzi ze świata. Wystarczy spojrzeć, jaką estymą cieszy się twórczość Grotowskiego, Kieślowskiego czy Sasnala.
RW: – Mam nadzieję, że nasze wydarzenie będzie rosło z edycji na edycję. Marzę, by stało się znaczącym fashion weekiem nie tylko w Polsce, ale i całej Europie Centralnej. Oczywiście nie mam złudzeń, że Paryż nagle odkryje Katowice, ale chciałbym, by udało nam się zbudować międzynarodowy brand. Myślę, że jest wiele do zrobienia również w Polsce, gdzie wiele osób i firm lubi się ogrzać w cieniu mody, ale gdy trzeba wyłożyć pieniądze na organizację pokazów, odwraca wzrok.
Mam jednak wrażenie, że miasto Katowice zwiększa swój udział w KTW?
RW: – Na szczęście tak, ale niestety to nie jest poziom wsparcia, jakiego przed kilku laty Łódź udzielała swojemu tygodniowi mody. Katowice mają wpisany design w strategię rozwoju miasta, więc jestem optymistą. Poza tym miło się czyta, gdy media piszą o nas jako stolicy polskiej mody.
Patrząc na punkty programu i listę gości można śmiało powiedzieć, że zrobiliście furorę. Ja mam pytanie, jak udało się namówić dwójkę wybitnych projektantów, którzy od dłuższego czasu milczeli, by zaprezentowali nowe kolekcje na KTW – będą to Agnieszka Maciejak i Tomasz Ossoliński.
RW: – Tomek pochodzi ze Śląska, bywał zawsze na naszym wydarzeniu, mam wrażenie, że się zaprzyjaźniliśmy. Teraz startuje z kolekcją ready to wear i cieszę się, że zgodził się ją pokazać premierowo na KTW, i to przed otwarciem nowego atelier w Warszawie.
AP: – Tomek jest trochę i mentorem, i new genem, czyli wpisuje się w nasze hasło. 26 lat temu na Śląsku pokazał swoją pierwszą kolekcję, więc to znakomity moment na powrót. On ma wielki sentyment do Katowic, cały czas obserwuje, jak zmienia się jego miasto, ludzie, tutejsza moda. Zobaczył, jak wyglądały dwie edycje KTW, a potem powiedział mi „mała, pokażę się następnym razem”. Z Agnieszką Maciejak połączyło nas wydarzenie Flesz Fashion Night. Agnieszka zaprosiła mnie, bym została jej muzą, gdyż ceni moje działania w walce o lepsze warunki leczenia dla kobiet chorujących na raka. Ponieważ znamy się od dawna, natychmiast się zgodziłam. Stworzyła dwie piękne suknie, w których wystąpiłam na Fleszu i balu TVN. Od dawna brakowało mi jej pokazów, więc podczas przymiarek zaproponowałam jej udział w KTW.
Przed nami jeszcze jeden wyjątkowy pokaz – Adam Leja zgodził się pokazać modę ze swojej słynnej kolekcji!
AP: – I to jaką modę! Na wybiegu – bo to będzie to pokaz, a nie prezentacja – zobaczymy wspaniałe kreacje Chanel, Diora, Paco Rabanne, YSL czy Thierry’ego Muglera, a więc prawdziwą haute couture. To będzie wydarzenie bez precedensu, jakiego nie widzieliśmy dotąd w Polsce.
KTW odbywać się będzie przede wszystkim w pięknej Fabryce Porcelany, ale po raz pierwszy poszerzacie obszar działania o Galerię Katowicką. Jak to będzie wyglądać?
RW: – Cieszę się, że nie rywalizujemy, tylko łączymy siły. Galeria Katowicka organizuje u siebie wydarzenie, w czasie którego zobaczymy część projektantów KTW, natomiast w Fabryce Porcelany zobaczymy pokazy wybranych najemców butików. Do końca roku w Galerii będzie również działał oficjalny butik KTW, w którym będzie można kupić kolekcje od „naszych” projektantów, m.in. MMC, Ossolińskiego czy Pilawskiego. To wszystko pokazuje, że Katowice doskonale rozumieją się z modą.
Rozmawiał: Rafał Stanowski
Lounge jest patronem medialnym KTW Fashion Week