Październik jest jednym z moich ulubionych miesięcy ze względu na najbardziej kolorową z pór roku, pozbawioną pylących drzew i krzewów DEPRESJA FRYZJERA
Październik jest jednym z moich ulubionych miesięcy, ze względu na najbardziej kolorową z pór roku, pozbawioną pylących drzew i krzewów – można w końcu oddychać z ulgą (jako etatowy alergik zwracam na to uwagę) oraz prawdopodobnie dlatego, że obchodzę urodziny (sto lat, sto lat dla wszystkich urodzonych w tym jesiennym czasie). Dlatego też pozwalam sobie ukazać Wam moją pracę z nieco innej strony. Uwaga, podchodzimy do całości z lekkim przymrużeniem oka – nikt przecież nie chce dostać depresji.
Kiedy rozmawiam z kolegami i koleżankami po fachu, często wymieniamy się spostrzeżeniami dotyczących zachowania klientów. Postanowiłam przedstawić 3 najbardziej irytujące przyzwyczajenia, których klienci powinni się pozbyć zanim wejdą do salonu fryzjerskiego.
1. JA wiem lepiej
Ufasz fryzjerowi, ale jednak wiesz lepiej, bo przecież nikt nie zna Ciebie tak jak Ty sama. Nagle pokazujesz więc zdjęcie 19-letniej Jennifer Aniston lub innej Britney Spears i chcesz dokładnie to samo. Uwierz, fachowiec nigdy nie będzie chciał dla Ciebie źle, doradza to, co najlepiej podkreśla Twoje zalety. Warto mieć inspirację, którą jednak należy traktować jako kierunek, a nie dokładny cel.
2. Wymagania z kosmosu
Masz ciemne włosy, więc oczywiście chciałabyś blond, platynowy, perłowy, szary. Najlepiej dziś, teraz! Nieważne, że jesteś farbowaną brunetką ze zniszczonymi włosami po ostatniej trwałej ondulacji. Masz tylko 45 minut, ale przecież zdążymy, prawda? Nie.
Zmiana koloru jest jak najbardziej dobrym pomysłem, należy ją jednak wcześniej skonsultować. Dobrze wykonana praca fryzjera wymaga tyle czasu ile on mówi, zatem jeśli chcesz totalnej metamorfozy przygotuj się na dłuższy relaks w salonie. A jeśli odradza to robi to z uwagi na dobro Twoich włosów.
3. Zaspałam. Na godzinę 15…
Każdemu może się zdarzyć. Owszem, ale szanujmy swój czas, bo jeśli Ty się spóźniasz to fryzjer (jeśli Cię mimo wszystko przyjmie) ma zamieszanie w harmonogramie do końca dnia.
My również mamy życie prywatne, w większości przypadków praca jest naszą pasją, i tym co kochamy, ale kiedy dzień pracy kończy się codziennie o godzinie 21, bo stała klientka poprosiła, żeby zostać dłużej człowiek powoli się wypala.
Zazwyczaj żalimy się na fryzjerów, ale klienci też mają sporo “za uszami”. Wydaje im się, że gdy płacą to mają jakieś niepisane prawo do traktowania kogoś z góry, lub nie szanowania jego czasu. Nie oczekuj by Twój Stylista czytał w twoich myślach. Pomóż mu zrozumieć czego oczekujesz. Jesteśmy tylko lub aż ludźmi – takimi samymi. W miłej atmosferze lepiej się żyje, a uśmiech jeszcze nikogo nie zabił. Nie bądź przyczyną depresji swojego Fryzjera! Peace.
Dominika Czartoryska-Dubel
Fryzjer stylista
Modelka:
Lady Bear @dominikamiskakaminska
Fotograf:
Piotr Sikora
@nordostfoto