Często stojąc przed lustrem zauważasz pewne drobne mankamenty na swoim ciele. Dzieje się tak najczęściej, gdy po trudach na siłowni, by w końcu wbić się w swoje bikini, w końcu je przyodziewając, stajesz przed lustrem. Tu siniak, tam popękane naczynka, czyli twoje znienawidzone pajączki, na twarzy drobne pozostałości po krostkach… Tam chcesz coś uwydatnić, tu schować… Można coś z tym zrobić, tylko trzeba wiedzieć jak.
Wiadomo, że na plażę nie zastosujemy zwykłych kosmetyków. Sięgamy po te wodoodporne. Takowych w drogeriach jest teraz mnóstwo, więc nie musimy się martwić, że nasz plażowy makeup będzie nietrwały. Na siniaki musimy zaopatrzyć się w korektory, minimum dwa. Jeden będzie delikatnie różowy, drugi w odcieniu zbliżonym do twojej skóry. Jeśli zainwestujesz w trzeci – pośredni, to siniak będzie właściwie niewidoczny. Nakładasz zaczynając od różowego, następnie mieszając odcienie, aż uzyskasz brak siniaka! Zasada jest prosta: skoro mieszasz kilka kolorów, używaj minimalnych ilości.
Pajączki, zmora kobiet. Pojawiają się na udach, łydkach… psują nam cały look, gdy chcemy odsłonić nogi. Żeby je zakryć też musimy użyć korektorów. Pierwszy nakładamy kolor żółty, a na niego ten w odcieniu naszej skóry. Najlepszym patentem jest użycie pędzelka do eyelinera, nanosząc produkt tylko tam gdzie to konieczne. Unikniemy tworzenia wielkiej plamy z mocnym kryciem, a precyzyjnie zasłonimy to czym chwalić się nie chcemy. To samo możemy zrobić na twarzy, gdy widok w lustrze uprzykrzają nam czerwone płytkie blizny po krostkach.