Wyposażenie i ceny
Ktoś, kto konfigurował ten egzemplarz, na pewno nie należał do powściągliwych. Cena takiego auta wynosi około 215 tysięcy złotych. Część z czytelników zapewne teraz złapie się za głowę, myśląc, jakie inne – większe i mocniejsze – modele można mieć za taką kwotę. Podpowiem: to między innymi Mustang V8, Audi A5, Kia Stinger V6, czy po prostu nieźle wyposażone BMW 3. Ale takie już są prawa klasy premium: dobre wyposażenie kosztuje. Podstawowe 120d z napędem na tył i ręczną skrzynią kosztuje 133 500 zł, ale jestem przekonany, że nikt nie kupuje wersji bazowej.
W kwestii wyposażenia: nie ma sensu wymienianie po kolei tego, co ten egzemplarz miał na pokładzie, więc skupię się tylko na ocenieniu kilku elementów z listy opcji. Zacznijmy od audio: opcjonalny zestaw z prestiżowym logo Harman Kardon grał, jak należy, radząc sobie i z rockiem i z jazzem czy elektroniką. Nawigacja działa doskonale i jest – jak wspominałem – intuicyjna w obsłudze. Reflektory LED są dobre, choć nie najlepsze, z jakimi miałem do czynienia.
Natomiast dopłacanie 1791 zł do kamery cofania to wyrzucanie tych pieniędzy w błoto. Kamera jest przeciętnej jakości, a w dodatku jest umieszczona w najgorszym możliwym miejscu – tuż nad tablicą rejestracyjną, w zderzaku. To oznacza, że zimą brudzi się jakąś minutę po wyjechaniu z parkingu. Tylko lekko przesadzając można powiedzieć, że gdy parkujemy na trzy razy, po drugim ruchu na ekranie już nic nie widać…
Konkurencja
Z kim konkuruje BMW 120d? Można zacząć wymieniać: Audi A3, Mercedes klasy A, Infiniti Q30… Inne kompakty klasy premium mają swoje zalety, a Mercedes lada chwila startuje z nowym modelem klasy A, który już na zdjęciach robi wrażenie. Ale… jeżeli ktoś naprawdę lubi prowadzić, będzie myślał tylko o Jedynce. To jedyny model z napędem na tył. I jedyny, który tak dobrze się prowadzi.
Podsumowanie
Jedynka nie jest idealna. Ba, pod pewnymi względami jest wręcz zła – mowa tu o praktyczności i zdolnościach do przewożenia rodziny. Jeśli ktoś chciałby często wozić takim BMW dzieci w fotelikach, albo jeździć nim na rodzinne wakacje, niech po prostu przejdzie się do salonu, otworzy bagażnik i spróbuje wsiąść do tyłu. Ale jeśli ktoś nie oczekuje od auta praktyczności, tylko radości z jazdy, Jedynka jest świetnym wyborem.
I mimo że nie jest już najmłodszym modelem, nadal się broni. Być może jej zakup to ostatnia szansa na posiadanie tylnonapędowego samochodu klasy kompaktowej. Mało tego – jest dostępna także z silnikiem R6, czyli z rzędową “szóstką”. Kompakt RWD z sześcioma cylindrami – oto ostatni Mohikanin. Taka motoryzacja odchodzi do lamusa, a nam nie pozostaje nic innego, jak nad tym ubolewać.
A jeśli ktoś nie może pozwolić sobie na wersję M140i, 120d też będzie go cieszyć. To ekonomiczny, a nadal żwawy samochód. Choć ja dopłaciłbym jednak do jeszcze mocniejszego diesla. Nawet kosztem M Pakietu…
Mikołaj Adamczuk
Fot. Dominika Szablak
