Azjatycki sekret piękna. Opalona skóra powoli odchodzi do lamusa. Trend numer jeden, który zapewne pozostanie z nami przez kilka sezonów to jasna, rozświetlona i naturalna skóra. Wbrew pozorom jednak nie jest to efekt, który uzyskamy w mgnieniu oka, zwłaszcza jeśli nasze genetyczne dziedzictwo obdarzyło nas cerą wymagającą nieustannej pielęgnacji. Jak więc wyglądać jak Miranda Kerr i nie popaść w długi kupując najdroższe kosmetyki świata? Rady trzeba szukać u posiadaczek najpiękniejszej cery – Azjatek, które umiejętnie oszukują czas dzięki wiecznie młodemu wyglądowi skóry. Zatem jakie sekrety przekazały im prababki?
MASAŻ UJĘDRNIAJĄCY
Azjatki od najmłodszych lat uczone są, jak dbać o skórę twarzy, szyi i dekoltu – miejsc, które najszybciej ulegają procesom starzenia. Jednym z codziennych rytuałów każdej Azjatki jest relaksujący masaż twarzy. Nakładając krem należy delikatnymi, okrężnymi ruchami rozmasować twarz, następnie lekko ją podszczypywać i oklepywać przez kilka minut. Taki masaż ma na celu rozluźnienie napiętych mięśni twarzy, które pracują przez cały dzień.
UNIKANIE SŁOŃCA
Słońce nie jest dobrym sprzymierzeńcem dla Twojej skóry. Niestety, jego promienie mają szkodliwy wpływ na kondycję cery oraz znacznie przyspieszają proces starzenia. Wysuszona skóra nigdy nie będzie wyglądać zdrowo, dlatego podczas słonecznych miesięcy stosuj nawilżające kremy z filtrem oraz staraj się unikać długotrwałego opalania. Trend jasnej, promiennej cery sprzyja temu rytuałowi, więc może warto zainwestować w plażowy kapelusz z dużym rondem.