Agnieszka Holland o nowym filmie “Pokot” napisanym wraz z Olgą Tokarczuk, globalnej ucieczce od wolności i powrocie kina politycznego – rozmawia Rafał Stanowski
Powiedziała Pani o nowym filmie “Pokot”, który właśnie wszedł do kin, że to thriller moralny. Co to znaczy?
Nic takiego nie mówiłam! W ogóle nie lubię słowa “moralny”. Zęby mi cierpły, gdy słyszałam o kinie moralnego niepokoju. “Pokot” nie poddaje się prostemu określeniu gatunkowemu, prześmiewczo określam go jako feministyczno-anarchistyczno -ekologiczny thriller z elementami czarnej komedii.
Trochę jak u braci Coen?
To nie jest kraj dla starych kobiet (uśmiech).
Zastanawiam się, na ile “Pokot” można traktować jako Pani manifest społeczny, może wręcz polityczny? To przecież opowieść o starciu bohaterki ze ścianą systemu.
Rzeczywistość postawiła nas w politycznym kontekście – to nie było wcale celem moim i Olgi Tokarczuk, autorki książki I współautorki scenariusza. Prace nad przygotowaniem filmu trwały przez kilka lat. Tekst literacki Olgi Tokarczuk nie poddawał się łatwo zabiegom redukcyjnym, którymi rządzi się adaptacja filmowa – to przypomina tłumaczenie książki na inny język. Nie chciałabym niczego sugerować – to są kwestie, które widz poczuje, albo nie.
A Pani to czuje?
Pole walki politycznej, społecznej, ideologicznej, toczy się dzisiaj wokół tematów, które w tym filmie są na pierwszym planie. Toczy się dzisiaj wojna z prawami kobiet oraz z ekologami, którzy uważają że nie jesteśmy sami na planecie, ponosimy za nią odpowiedzialność i powinniśmy okazywać jej troskę czy wręcz czułość. Dla nas to było uderzające – pewne obrazy i zachowania bohaterów, które stworzyłyśmy wspólnie z Olgą Tokarczuk, zaczęły się teraz materializować.
Działanie głównej bohaterki “Pokotu” nabiera metaforycznego wymiaru, stając się symbolem walki o wolność. Jedni będą tym pewnie oburzeni, inni zachwyceni.
Odbiór “Pokotu” jest spolaryzowany. Odbyło się już kilka projekcji i mieliśmy takie, na których panowała śmiertelna cisza, i takie, na których ludzie śmiali się często, na przykład w czasie selekcji do Berlinale.