Renault Megane GT – cieplejszy kompakt

Renault Megane GT - cieplejszy kompakt
Nic nie odpręża bardziej niż weekendowy wyjazd z dala od miejsca zamieszkania, pracy i niechcianych obowiązków. Na wyczekiwany odpoczynek trzeba jednak jakoś dojechać. Do tego celu wybrałem Renault Megane GT i była to trafiona decyzja.

Renault Megane GT - cieplejszy kompakt Renault Megane GT - cieplejszy kompakt 1

Celem podróży były stolica Czech, więc „podgrzanym” i świeżym kompaktem Renault z Krakowa miałem do przejechania sporo kilometrów. Biorąc pod uwagę, że do tego dochodziła również wycieczka po auto do naszej stolicy, razem z francuskim Megane spędziłem prawie 2000 km. Ciekawi jak w tej wycieczce mi towarzyszyło?

 

Taka trasa obfituje w przeróżne rodzaje dróg: od szybkich autostrad, po kręte górskie drogi i te gorsze remontowane kończąc na miejskich korkach. Wiadomo, że na taki wyjazd można wybrać się autobusem, pociągiem lub samolotem – ja jednak lubię być niezależny, więc jedynym adekwatnym środkiem transportu był samochód i to prowadzony przeze mnie.

Renault Megane GT - cieplejszy kompakt Renault Megane GT - cieplejszy kompakt 2

A dlaczego nazwałem go ciepłym kompaktem? Ponieważ pod maskę testowanego egzemplarza trafił benzynowy motor o pojemności 1,6 litra i mocy ponad dwustu koni mechanicznych (205), więc jak na segment C to całkiem sporo. Nie na tyle, aby Megane GT było hot hatchem, ale „warm” na pewno jest. Wystarczy spojrzeć na tabelkę z osiągami samochodu. Ledwie ponad 7 sekund do pierwszej setki to wynik naprawdę niezły, a prędkość maksymalna tego auta kończy się przy 230 km/h. Przyznacie, że zarówno na autostrady, jak i kręte drogi sprzęt bardzo zacny.

Renault Megane GT - cieplejszy kompakt Renault Megane GT - cieplejszy kompakt 3

Zwłaszcza, że powyższy silnik połączono z niesamowicie szybkim, dwusprzęgłowym automatem EDC, który genialnie radził sobie zarówno przy spokojniej jeździe, jak i mocniejszym dociśnięciu pedału gazu. To owocowało spokojnym włączaniem się do ruchu lub ewentualnym wyprzedzaniem nawet kilku samochodów. Błyskawiczny kickdown oraz opcjonalny tryb Sport (zmieniał pracę silnika i reakcję przepustnicy) zapewniały potężnego kopniaka.

W zakrętach pomagał jeszcze jeden magiczny bajer, za który Renault powinno od wszystkich znawców motoryzacji dostawać pokłony. To znany już od dawny system wszystkich kół skrętnych, czyli 4control. Dzięki niemu tylna oś do 80 km/h skręca się w tą samą stronę co przednie koła (auto jest niesamowicie zwrotne na placach, parkingach itp.), a powyżej tej prędkości koła z tyłu działają odwrotnie (idealne wejścia w dynamiczne zakręty). Brzmi dość niebezpiecznie i skomplikowanie, ale działa tak jak powinno, co procentuje co raz bardziej uzależniające pokonywanie krętych dróg (sprawdzone w Sudetach).

Renault Megane GT - cieplejszy kompakt Renault Megane GT - cieplejszy kompakt 4

Pozostałe tryby jazdy (wybiera się za pomocą przycisku koło drążka automatycznej skrzyni) to Comfort, Normal oraz Perso (czyli indywidualny). Każdy z nich można lekko dostosować, m. in. o emulację odgłosów silnika przez system audio (w tym przypadku genialnie grający BOSE), za co biłbym batem każdego producenta. Wracając do wspomnianych opcji używałem jedynie Sportu do szybkiej jazdy (ale także miejskiej) i opcji komfortowej do podróżowania w korkach lub autostradzie. Reszta była dla mnie nie potrzebna.
Mówiąc już o dźwiękach wspomnę również o tych poza samochodem. Renault Megane GT nie strzela z wydechu, ani też nie wydaje donośnych mruczeń, przez co ta emulacja naprawdę podnosi pozytywne wrażenie. Stąd też startując spod świateł nie ma co otwierać okien, chociaż dzięki kontroli startu (launch control) auto robi to w bardzo dynamiczny sposób. Po prostu lepiej to wygląda niż brzmi…

Samo Renault Megane w wersji GT wygląda również bardzo dobrze. Po pięciodrzwiowym nadwoziu widać, że jest świeże, a dzięki usportowionej wersji dostało jeszcze kilka atrakcyjnych smaczków, jak tylny dyfuzor, emblematy Renault Sport i przeprojektowany przód. W nim najciekawszym, ale też dla mnie najbardziej kontrowersyjnym elementem, są LEDy do jazdy dziennej, których kształt jest tak nienaturalny, że aż dziwny. To jedynie moja opinia, ponieważ niektórzy zauważyli w tych reflektorach podobieństwo do nietoperza (nie wnikałem jakim cudem…). Tylne reflektory również nie wieją potocznością, ponieważ ich wielkość zajmuje prawie całą klapę bagażnika. To wszystko sprawia, że Megane GT, zwłaszcza po zmroku, jest wdzięcznym obiektem do fotografowania.

Dobry efekt wizualny designerzy francuskiej marki przenieśli również do środka auta. Ciemne, twarde i plastikowe wnętrze rozświetlono niebieskimi emblematami i przeszyciami, a także taką tapicerką kubełkowych, lecz bardzo wygodnych foteli. Co ciekawe były one również podgrzewanie, ale jego temperatura jest tak wysoka, że według mnie niezbyt nadaje się do użycia. Szkoda tylko, że niska pozycja za kierownicą oraz nachylenie przedniej szyby powoduje, że rzadko kiedy widzimy sygnalizację świetlną, ale to mało istotne detal…
Niesamowite wrażenie robi również centralny dotykowy ekran systemu multimedialnego, który ma aż 8,7 cala i działa na podobnej zasadzie jak smartfon z kilkoma ekranami głównymi. Kolejną ciekawostką jest aplikacja mierząca zanieczyszczenie powietrza poza samochodem. Co więcej dwustrefowa klimatyzacja automatyczna ma funkcję oczyszczenia powietrza. Domyślacie się pewnie jaki kolor przedstawiał się w Krakowie…

System R-link skrywa w sobie jeszcze dane z komputera pokładowego, sterowanie klimatyzacją, nawigację, łączność z telefonem i Internetem. Dodatkowo ekrany razem z podświetleniem ambientowym wnętrza można spokojnie konfigurować i zmieniać w pięciu różnych kolorach. W kilku opcjach można ustawić sobie także zegary (ekran LCD), które różnią się od siebie wyglądem, ale również wyświetlanymi informacjami. Stąd też Renault Megane to bardzo gadżeciarskie auto i prawie w całości do własnego spersonifikowania. Najważniejsze informacje można zobaczyć również na przeziernym wyświetlaczu HUD (można go na stałe schować).

Jeśli chodzi o przestrzeń to Megane jest idealnym kompromisem pomiędzy rozmiarami zewnętrznymi, a miejscem w środku. W komfortowych warunkach będzie podróżować nim 4 osoby. W bagażniku natomiast zmieści się 434 litry, co jest wystarczającą ilością nawet na dłuższy wyjazd niż weekendowy. Spokojnie zmieszczą się tam zarówno walizki, jak i zakupy. Nie każdy tak szybki samochód może pochwalić się takimi praktycznymi aspektami.

W miarę akceptowalne są również koszty eksploatacji szybszego Megane. W trasie auto spali nawet 7 litrów, lecz dynamiczna jazda szybko podniesie spalanie do 9 litrów. W mieście te wartości mogą być jeszcze wyższe (11-12 l/100 km) przez co 47 litrów pojemności baku wystarcza na około 500-600 kilometrów. Jeśli chodzi o sam zakup to doposażony, testowy (m.in. o bezkluczykowy dostęp do auta, który nie wymaga dotykania niczego oprócz klamki, a najfajniejsze jest to, że wystarczy od auta odejść na kilka metrów, a ono od razu się zamknie) egzemplarz kosztuje 125 tysięcy złotych.

Fakt, że nie jest to mało pieniędzy, aczkolwiek Megane GT daje spore możliwości nie wymagając za wiele. W prowadzeniu oraz codziennej eksploatacji to normalny, świeży kompakt, który po prostu ładniej wygląda, a w pewnych momentach potrafi trochę więcej. Dzięki temu nie raz podniesie ciśnienie kierowcy, ale także i poziom endorfin.

Konrad Stopa
Fot. Grzegorz Wawryszczuk

www.motopodprad.pl

Więcej od loungemag
Dwa światy, jedna linia
„Ubrania są formą wyrażania siebie. W tym co masz na sobie ludzie znajdują wskazówki na temat tego,...
Więcej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *